wtorek, 5 kwietnia 2011

-Otwórz proszę.
-Po co?
-Chcę porozmawiać. - odpowiedziała Siv.
-Nie ma o czym. - odparł Xeras.
-Jest! - nie ustępowała.
-O pogodzie? Brzydka, prawda? - powiedział z ironią.
-Nie wygłupiaj się. Wpuść mnie!
-Przecież się nie wygłupiam. W końcu odkryłem swoje powołanie.
-Co takiego? O czym Ty mówisz?
-Ja wiem, to zaskakujące, że mogę jakieś mieć. Też się zdziwiłem, ale mam.
-Jakie? - zapytała Siv, choć nie była pewna czy naprawdę chce usłyszeć odpowiedź.
-Zgnicie we własnym pokoju! - wykrzyczał.
Tego było już za wiele. Jej oczy zabłysły. Pchnęła drzwi, które z łatwością się otworzyły niszcząc misterną barykadę z mebli.
-Jak Ty... ? - zdumiał się Xeras.
Siv stała w drzwiach nie odzywając się słowem. Patrzyła gniewnie na Xerasa, który czuł, że teraz to ona zaczyna być panią sytuacji.

Ostatni tydzień był dla Xerasa jednym wielkim pasmem porażek i katastrof. Nie potrafił zrobić niczego, o co prosiła go jego nowa nauczycielka. Najgorsze było to, że z niezmordowanym zapałem, godnym sprawy większej wagi starała się mimo wszystko czegoś go nauczyć. Wierzyła w niego, a właściwie w jego kłamstwo. Świadomość tego była dobijająca.

-Masz jej powiedzieć prawdę. - usłyszał rozkaz od Siv.
-Nie uwierzy mi. Stwierdzi, że chcę się poddać, bo "nasz system edukacji zrobił ze mnie kalekę". - powiedział smutno. - Zresztą, w prawdę nikt nie uwierzy. - dodał.
-Ja wierzę. - usłyszeli znajomy głos. Ten sam, który zaskoczył ich nie tak dawno w samotni.
-Tęskniliście? - głos znowu wydobył się jakby z powietrza.
-Jak to robisz? - zapytała Sivra.
-Dźwięki to fale - wystarczy wprawić cząsteczki powietrza w drgania i voila. Owieczka mógłby równie dobrze to wytłumaczyć. - odpowiedział głos.
"W szkole ze wspaniałego ucznia stałem się nieudacznikiem, a teraz Głos Anonim nadał mi ksywkę >>Owieczka<<. Ciekawe jak nisko jeszcze upadnę." - pomyślał Xeras.